Wielki Pożar Marmoladowy (ul. Szewczenki 34)
Gdy ustały wojny XVIII w., których skutkiem było okrutne zniszczenie naszego miasta, po roku 1812 zburzono mury obronne, dzięki temu Stanisławów powiększył swój obszar. Nowe budynki mieszkalne i domy użyteczności publicznej czyniły go coraz piękniejszym. W drugiej połowie XIX wieku rozwój miasta został jednak chwilowo wstrzymany, gdy 28 września 1868 roku wielki pożar zniszczył większość jego zabudowań.
W starym roczniku „Kuriera Stanisławowskiego” z dnia 28 września 1928 roku czytamy: „Ogień wybuchł pamiętnego dnia o godz. 1 po południu, podczas szalonego wichru w jednym z domów przy ulicy Lipowej, powyżej szkoły im. Czackiego, gdzie w ogrodzie smażono powidła. Wichrem unoszone palące się gonty i głównie zajęły sąsiednie domy, skąd ogień rozszerzył się niedługo na domy położone przy ulicach: Gołuchowskiego, Smolki, Sobieskiego, aż po ulicę Zosina Wola, gdzie zdołano powstrzymać ogień, ponieważ kierunek wiatru był wschodni a ulica Zosina Wola jak wiadomo leży w kierunku południowym”.
Pożar wzmocniony wiatrem faktycznie zniszczył całą centralną część miasta, łącznie z ratuszem. Budynki były drewniane, przykryte gontem. Pożar miał również i pozytywne skutki. Od tego czasu zabroniono budowę w mieście domów drewnianych pokrywanych gontem. Miasto zaczęło nabierać współczesnego jak na ten czas wyglądu. Duża zasługa w tym ówczesnego burmistrza Ignacego Kamińskiego – aktywnego uczestnika polskiego ruchu narodowego. Dziś jego pomnik stoi na rogu ulic I. Mazepy i Belwederskiej.